Nie pisałam tu i nie dodawałam nic dość długo głównie ze względu na natłok pracy i ogólne zmęczenie, które towarzyszy mi od kilku tygodni. Jednak teraz przestawiam myślenie. Nie mam zamiaru dłużej użalać się nad sobą i narzekać na to co mnie spotyka. Włączam natomiast kilka prostych refleksji, które staną się moją siłą i mantrą. Do what you love and love what you do, które muszę naprawdę wziąć do serca, bo wiem że dzięki temu mogę się przekonać na własnej skórze o tym, że czymkolwiek bym się nie zajęła w życiu, może być to najlepszym, co mnie spotkało. Zamierzam cieszyć się od teraz każdą chwilą, bo w końcu żyje się tylko raz. Take the chance, dzięki czemu każdą stawianą na mojej drodze szansę będę przyjmować i będę z niej korzystać w 100 procentach. I to, które ma dla mnie niesamowicie ważne znaczenie, STOP WISHING, START DOING, które motywuje mnie do czynu bardziej, niż cokolwiek innego. Te miliony drobnych i wielkich marzeń, kłębiących się w mojej głowie przeradzam w plan i od razu biorę się za ich spełnianie. Nie ma nic, czego nie mogę osiągnąć i już zawsze będę o tym pamiętać.
Tymczasem dzisiejszy wolny dzień wykorzystałam na szlifowanie czegoś, na czym zawsze mi zależało, ale nigdy tak bardzo, aby zacząć się w tym właśnie kierunku realizować. Dziś spróbuję to hmm.. uwiecznić i być może niedługo wszyscy będą mogli się przekonać, co sprawia mi niesamowitą radość i jest czymś, w czym chciałabym się realizować. Już zawsze do przodu.
STOP WISHING, START DOING!
Love,
Święte słowa, żyć na 100%, żale i smutki zostawiać za sobą bo wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dzisiaj to dar losu. !
OdpowiedzUsuńmotto: wierna tylko własnym pragnieniom. - a pragnienie to 1 krok do robienia, troszkę tu sie pokłócę ;) hehe..
pozdrawiam, i życzę tak dalej. Mi osobiście przepadła szansa na prawo jazdy gdyż pieniążki wsiąkły, które trzymałam na nie, a ich już nie zdobędę + w styczniu nowe przepisy trudniejsze.. wiec jedynie tu pluje sobie w mordkę, ale idę dalej.
buźki