piątek, 28 grudnia 2012

BABY BLUE AND CARAMEL / little projects

W przerwie od moich "małych projektów" postanowiłam w końcu poświęcić chociaż chwilę czasu na szybki post. W ciągu kilku ostatnich dni uzbierało mi się mnóstwo zdjęć outfitów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Ten, który zobaczycie dzisiaj założyłam na bardziej okazjonalną wizytę u rodziny, myślę, że można go uznać za połączenie casualowych elementów z bardziej strojnymi dodatkami, dzięki czemu zestaw ten idealnie spełnia swoją rolę na taką właśnie okazję.

Abstrahując od tematu, chciałam napomknąć co nie co o swoich małych planach twórczych, których ostatnio nazbierało się w mojej głowie całe mnóstwo! Mam miliony pomysłów na wspaniałe, indywidualne projekty związane oczywiście z modą i stylem życia, już niedługo będę się mogła nimi z Wami podzielić. Mam też zamiar zabrać się za stworzenie listy może nie postanowień ale celów na nowy rok, które planuję wszystkie wprowadzić w życie. Doszłam do wniosku, że jestem już na etapie życia, w którym muszę wziąć wszystkie plany we własne ręce i nie oglądając się na nikogo zacząć je wszystkie realizować. Pamiętajcie zawsze o tym, że to jest wasze życie i to, jak ono będzie wyglądało zależy wyłącznie od Was, więc dążcie do swoich marzeń i nie dajcie sobie wmówić, że są one nieosiągalne. NOTHING IS IMPOSSIBLE.


Outfit:
Koszula, rurki- Cubus
Buty, bransoletka- Tally Weijl
Pasek- sh
Torba- prezent




I mały look na jeden z moich projektów, do którego właśnie wracam:

xoxo, N.

wtorek, 18 grudnia 2012

GROWING UP

SAY YES  Zdaję sobie sprawę, że ten post będzie jednym wielkim mixem, jednak mam dziś wiele myśli, którymi KONIECZNIE chciałabym się podzielić. Po pierwsze, powyższe zdjęcie jest moim nieeeesamowitym widokiem z okna, w którym dziś po wstaniu z łóżka zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Sprawia, że mam ochotę ubrana w ciepłe sweterki, ukochane uggi, czapkę i rękawiczki wskoczyć w tą wielką zaspę śniegu, lepić bałwana, rzucać się śnieżkami i wygłupiać, jakbym znów była małą dziewczynką. Czuję, jakby ten widok był jednym dużym zaproszeniem, na które odpowiadam zdecydowanym TAK! 

Moje pozytywne nastawienie, które od pewnego czasu okazało się dziś nowością jest wywołane głębokimi przemyśleniami, na które miałam czas leżąc i wegetując w łóżku, czego nie mam zamiaru więcej powtarzać! Poza tym pomogł mi również post niesamowitej bloggerki Zoelli, która tak jak ja zmaga się z pewnego rodzaju depresyjnymi nastrojami i atakami paniki. Podaję link do wyżej wymienionego postu i NALEGAM, jeśli ktoś z Was również ma tego typu problemy, proszę, zajrzyjcie i przeczytajcie post, lub obejrzyjcie filmik na youtube, który nagrała! Post: KLIK , FILMIK: KLIK! W skrócie mówiąc, cała idea sprowadza się do jednego: POWIEDZ TAK, co oznacza zmianę nastawienia i wychodzenie poza swoją tzw. "strefę komfortu", w której się znajdujemy i mówienie tak sytuacjom, propozycjom i szansom, o których wcześniej nie pomyślelibyśmy w żaden sposób pozytywnie. Chodzi o życie na 100% i nie rezygnowanie z niczego, co sprawia, że boimy się zaryzykować. Życie jest zbyt krótkie na strach przed niepowodzeniem i w żadnym wypadku nie wolno nam myśleć negatywnie. Musimy walczyć o swoje marzenia, aby mieć co wspominać w przyszłości. Nie bójmy się stawiać czoła problemom i róbmy wszystko co sprzyja spełnianiu się naszych najskrytszych marzeń, nawet jeśli wydają się niemożliwe do spełnienia, nie wolno nam w ten sposób myśleć, bo WSZYSTKO JEST MOŻLIWE. Nie ma absolutnie NICZEGO, czego nie moglibyśmy osiągnąć.

Wracając do dnia wczorajszego i mając wciąż w myśli to pozytywne myślenie pochwalę się "malutkim" prezentem, którym wczoraj obdarował mnie mój SKARB!
Co jest niesamowite, pisząc tego posta T wrócił do domu i obdarował mnie tym oto przecudownym, zimowym bukietem:
Jestem tak niesamowicie szczęśliwa, że GO mam, jest najlepszym co mnie w życiu spotkało, życie z nim jest bajką nawet w każdej najbardziej przyziemnej sytuacji.

Wszystko, co dziś napisałam, sprowadza się do tytułu, jaki nadałam na ten post. Czuję, że naprawdę dorosłam i wszystko, co minęło, zostawiam za sobą. TERAZ, ta chwila jest wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju, bo czuję, że właśnie TO jest MÓJ MOMENT. Nie mam zamiaru znów czekać, siedzieć zamknięta sama ze sobą, co jeszcze niedawno wydawało się jedyną bezpieczną możliwością na spędzanie czasu. Teraz, właśnie teraz biorę życie w swoje ręce, bo to jest moje życie, które zamierzam spędzić dokładnie tak, jak sobie to zaplanuję i spełnić wszystkie swoje marzenia.

Tak, jak wspominałam na początku, ten post jest mixem przemyśleń i sytuacji, więc dodam jeszcze wczorajszy outfit:


Sweterek, szalik, pasek- sh
Woskowane rurki, naszyjnik- Cubus
Botki- Tally Weijl
Torebka- replika Louis Vuitton, sh.



Love what you do & do what you love.
XO, N.

niedziela, 16 grudnia 2012

FEELINGS


WIĘZI  Zdałam sobie sprawę, że mają one wielkie znaczenie nawet, gdy o tym nie myślimy. Najważniejsze w naszym życiu powinny być te chwile, które sprawiają nam najwięcej radości, a przeważnie są to chwile, które spędzamy w gronie przyjaciół i rodziny. Jesteśmy od siebie niesamowicie zależni, czy tego chcemy czy nie. Nasze emocje udzielają się osobom, z którymi przebywamy. Dlatego tak ważne jest, abyśmy widzieli to, co najlepsze w każdej sytuacji. Wśród ostatnich niezbyt przyjemnych dla mnie chwil, które sama negatywnym myśleniem sobie zapewniałam, dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Nic nadzwyczajnego co prawda się nie wydarzyło, jednak zaczęłam wyciągać to, co najlepsze z każdego momentu. Bez narzekania i negatywnych myśli. Nastawiłam się na jeden wielki pozytyw, dzięki czemu wszystko co sobie zaplanuję znajdzie odzwierciedlenie w praktyce. Mam obok siebie najbliższą mi osobę, jutro postaram się odkurzyć starą przyjaźń, mam przy sobie też Skarba w postaci maleńkiej kulki radości, moja maleńka psinka sprawia mi ogromną radość, bo w końcu nikt nie cieszy się aż tak na mój widok, jak ona. I to się liczy, zauważanie małych, rzeczy, które stają się kluczem do szczęścia.

Dzisiejszy outfit co prawda powstał pod wpływem chwili i pośpiechu, składa się więc z prostych elementów, jednak to jest to, co lubię.




xo, N.

sobota, 15 grudnia 2012

WINTER CHAINGES

DECYZJE Wszystko, co napotykamy w życiu na swojej drodze zawsze ma na nas jakiś wpływ. Pewnych rzeczy i sytuacji nie da się uniknąć, trzeba tylko nauczyć się stawiać czoła wszelkim wyzwaniom. Pisząc to przychodzi mi do głowy myśl "czy to właśnie ja piszę te słowa?". Tak, zastanawia mnie to, ponieważ ostatnimi czasy stałam się życiowym nieudacznikiem pogrążonym w otchłani własnych lęków. Robiłam wszystko, nie dając z siebie tak naprawdę nic i zatracając wszystkie moje życiowe dewizy. Po drodze potykając się o stos własnych porażek, zatraciłam gdzieś siebie, swój smak, swoje marzenia i dążenia. Nie próbowałam, nie ryzykowałam, nie starałam się. Życie stało się jedynie egzystencją i zwykłą codzienną rutyną. Koniec końców naraziłam swoje zdrowie na niewdzięczne konsekwencje, które przyszło mi zapłacić własną psychiką. Teraz przyszedł czas na podejmowanie życiowych decyzji. Tych mniejszych i większych, które zaważą na mojej przyszłości. Zdałam sobie sprawę, że to jest mój moment. Nie ma już więcej czasu na kolejne porażki, a każdy dzień powinien być planem wypełnionym po brzegi krokami sięgającymi do celu. I taki mam zamiar. Zdecydowałam się na duży krok, który polegał na pozostawieniu za sobą pracy, która częściowo sprawiała mi przyjemność, lecz wiodła do nikąd i powodowała pewnego rodzaju destrukcję wewnętrzną. Nie, żebym źle ten okres wspominała, wręcz przeciwnie, mimo wszystko wiele się nauczyłam i nigdy nie będę tego czasu żałować. Lecz teraz przyszedł czas na inwestowanie w siebie. Po pierwsze w zdrowie, które utraciłam, a jest ono kluczową częścią planowania przyszłości. Kolejną częścią mojej "inwestycji" jest utworzenie planu mojego największego marzenia hmm "biznesowego" i wprowadzanie go w życie od teraz. Nie ma czasu na mozolenie się i zapominanie o swoich wartościach. Nie ważne, jak egoistycznie to zabrzmi, teraz liczę się JA.

Zestaw, który dziś przedstawiam jest prosty, niezbyt wymyślny, jednak przedstawia pewną wizję kobiecości, którą chcę się wyrazić.


Sweter, woskowane rurki, naszyjnik- Cubus
Kopertówka- Miu Miu
Pasek- sh
Bransoletka- diy
Buty- Płocki butik
Lakier do paznokci- Sally Hansen, Wine


Jak widać, zmieniłam również delikatnie kolor włosów, tak znów. Chciałam dodać trochę energii i refleksu ciemnej tonacji i zdecydowałam się na coś w stylu ombre. Może niektórym ten styl już się troszkę przejadł, ale myślę, że była to pozytywna mała zmiana wizerunku.


Czekajcie z niecierpliwością na nową odsłonę, nowe logo, nowe plany i projekty, które zamierzam rozpocząć pełną parą, tym razem bez odrobiny mozołu.
Czas na zmiany.

xo, N.